Od premiery Blizzarda minęło ponad 14 lat Świat Warcrafta. Gra odniosła fenomenalny sukces i stała się jednym z najbardziej kultowych tytułów wszechczasów. World of Warcraft znajduje się nawet w Hall of Fame gier wideo i jest wiele powodów, dla których warto to zrobić. Nawet dzisiaj gra jest ogromna i każdego miesiąca logują się do niej miliony graczy.

W swojej historii World of Warcraft doczekał się 7 głównych rozszerzeń do gry – The Burning Crusade (2007), Wrath of the Lich King (2008), Cataclysm (2010), Mists of Pandaria (2012), Warlords of Draenor (2014), Legion ( 2016) i Battle for Azeroth (2018) – każda wnosi coś nowego do świata Azeroth. Jednak nie każda nowa funkcja gry lub zwrot akcji spotkał się z uznaniem fanów. Niektórzy byli znienawidzeni przez część graczy WoW i tak zaczął się niekończący się spór – która wersja World of Warcraft jest najlepsza? Większość, w tym ja, powie wam, że ta wersja byłaby wersją, która uczyniła WoW tym, czym jest dzisiaj, fenomenem kulturowym. Oryginalny World of Warcraft.

Jak powstał WoW Classic

Przez długi czas Blizzard zaprzeczał potrzebie opcji starszego serwera. Przed zapowiedzią WoW: Classic Blizzard zamknął jeden z najpopularniejszych wówczas serwerów Vanilla WoW – Nostalrius. Klasyczna społeczność licząca ponad 240 000 graczy zjednoczyła się i zaczęła tworzyć petycje online oraz zalewać oficjalne fora gier, podczas gdy Blizzard musiał przemyśleć swoje podejście. Tak więc podczas Blizzcon 2017 firma ogłosiła plany premiery World of Warcraft: Classic, której premiera zaplanowana jest na lato 2019 roku.

Co było takiego wspaniałego w klasyce?

Powodów do ekscytacji remake’iem jest wiele. Według Blizzarda zespół programistów ciężko pracuje, aby zapewnić jak najbardziej autentyczną klasyczną grę. I to jest świetna wiadomość dla wielu fanów.

W tamtych czasach rozgrywka była znacznie bardziej frustrująca i trudna. Dwóch lub trzech wrogów pociągniętych jednocześnie może stać się twoim końcem, w przeciwieństwie do współczesnej gry, w której możesz pokonać dziesięć potworów bez najmniejszego wysiłku. Questing był również bardziej wciągający. Trzeba było czytać niejasne opisy i iść zwiedzać zamiast biec prosto do obszaru zaznaczonego na mapie.

Osobiście tęsknię za czasami, kiedy świat Azeroth wydawał się ogromny. Nie było latających wierzchowców, które sprawiały, że podróże po kontynentach były bardziej realistyczne – zabierały szaloną ilość czasu, były pełne przygód i przypadkowych spotkań z nieznajomymi. Oczywiście można argumentować, że współczesny świat World of Warcraft jest o wiele większy, a nowe kontynenty są lepiej zrealizowane, ale poczucie żywego, oddychającego świata z czasem zmalało. Stare strefy są teraz puste i pozbawione życia.

Poczucie wspólnoty również wyparowało wraz z nowymi systemami instancji i łączeniem serwerów. W dzisiejszych czasach, aby utworzyć grupę, wystarczy nacisnąć przycisk. Jesteś połączony z różnymi przypadkowymi nieznajomymi z całego świata w lochach lub światowych zadaniach. Nie musisz ustalać swojej reputacji serwera ani rozmawiać z nikim w tej sprawie. Na początku twoja reputacja była wszystkim. Wszyscy znali nazwiska najlepszych graczy, mistrzów profesji i tak dalej.

Krótko mówiąc, w klasycznym World of Warcraft nie chodziło o słodkie łupy, natychmiastową gratyfikację ani oszałamiające zwroty akcji. Chodziło o podróż. Chodziło o bycie częścią świata i to właśnie w tym kochałem.